SZUKAJ W POSTACH
adopcja
(6)
adopcja serca
(202)
adopcja studenta
(42)
Beata
(15)
dlaczego blog
(87)
film
(6)
fundacja
(166)
garoua boulai
(14)
informacje o dzieciach
(169)
kamerun
(96)
kenia
(19)
konkursy
(8)
marineth
(2)
mji wa huruma
(76)
nakuru
(11)
namanga
(6)
nepal
(4)
po szkole
(59)
pobyt wolontariuszy
(41)
przedszkole kigera etuma
(68)
s.Alina
(80)
s.Rut
(90)
s.Tadeusza
(14)
sierota
(23)
student
(26)
studentka
(18)
szkolynarowniku
(18)
święta
(48)
tanzania
(116)
ukunda adopcja
(22)
upominki
(48)
wywiad
(52)
yaounde
(31)
zakupy
(2)
życie codzienne
(188)
życie domowe dzieci
(146)
Drodzy Czytelnicy.
W marcu 2016 straciliśmy kontrolę nad blogiem. Po wielu miesiącach odzyskaliśmy dostęp do konta i wracamy do Was. Posty datowane między 03.3016 a 12.2017 to rekonstrukcja wydarzeń w tego okresu. Bieżące posty datowane są od 2018 roku.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 16 kwietnia 2015
Gosia spotyka Bertranda. Wzruszające spotkanie.
"Wczoraj po południu przyszło kilka osób - studenci i uczniowie szkol średnich, będący w programie adopcyjnym.
Po części, gdzie to ja ich pytałam o rożne rzeczy i robiłam zdjęcia, jeden z chłopców...właściwie to mężczyzn zaczął coś mówić, po francusku, wiec ni w ząb nie zrozumiałam Wiedziałam tylko ze mówi do mnie i ze mi to później przetłumaczą, wiedziałam ze mówi o programie, bo tyle wyłapałam z moja znajomością języka, wiec czekałam...a On mówił i mówił..
To był Bertrand...chłopak który sam opiekuje się swoim rodzeństwem, który studiuje i stara się łapać dodatkowe prace żeby moc zapłacić czynsz za wynajmowany dla nich kat do mieszkania i kupić coś do jedzenia.
Kiedy mi tlumaczono jego słowa miałam łzy w oczach.
Na moje "ręce" złożył podziękowania dla Fundacji i ludzi którzy wspierają jego i jego kolegów.
Mówił, ze bez Was nie mógłby nawet myśleć o pójściu do szkoły. Pewnie byłby złodziejem tak jak wielu innych. A tak, dzięki Waszej pomocy może się uczyć, może myśleć o czymś lepszym dla siebie. 99% jego wiary w siebie i siły to Wy i Wasza pomoc!!!
Na co dzień nie działam Fundacji, ale chcę żebyście wiedzieli, że to co robicie jest wielkie. Ze Ci którym pomagacie są Wam wdzięczni - za Wasz czas, za Wasze serce, za Wasza pomoc. A usłyszeć to co ja dziś usłyszałam to wielki zaszczyt.
Przekazuje te podziękowania i słowa uznania Wam i Rodzicom Adopcyjnym za to robicie - rzecz piękną - dzielicie się sercem.
Chciałam przekazać to co usłyszałam, bo naprawdę była to bardzo wzruszająca chwila. Gosia"
Gosia - wolontariuszka Fundacji, która spędziła kilka tygodni w Afryce, dziś wraca z Kamerunu. Gościła u naszej misjonarki s.Aliny.
Dziękujemy Siostrze za opiekę nad nią, a Gosi życzymy je bezpiecznej podróży i czekamy a materiały, które udało jej się przygotować ;)
A na zdjęciu poniżej Bertrand kilka miesięcy temu ;)
Etykiety:
adopcja serca,
adopcja studenta,
dlaczego blog,
fundacja,
informacje o dzieciach,
kamerun,
po szkole,
s.Alina,
student,
studentka,
wywiad,
życie codzienne,
życie domowe dzieci
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz