Drodzy Czytelnicy.
W marcu 2016 straciliśmy kontrolę nad blogiem. Po wielu miesiącach odzyskaliśmy dostęp do konta i wracamy do Was. Posty datowane między 03.3016 a 12.2017 to rekonstrukcja wydarzeń w tego okresu. Bieżące posty datowane są od 2018 roku.

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 6 maja 2013

Jak zmieniła się sytuacja w domu Pauline, Merci i Grace po zerwaniu dachu? Na ile można ingerować w pomaganie dzieciom?

Dziś ciąg dalszy sprawy z kwietnia 2013, gdy podczas burzy zerwało dach w wielu domach w Yaounde (pierwszy post dot. tej sprawy), w tym  na budowach i w mieszkaniach naszych Podopiecznych. Wiele osób pytało mailowo i na FB jak można pomóc i co dalej. Pojawiło się także pytanie o wysyłanie im żywności oraz ewentualną odbudowę domu i podobny zakres pomocy. Tu jednak i fundacja,  i s.Alina wykluczamy tak dużą ingerencję w życie rodzin. Uprzedzamy ewentualne pytania o tak szeroko zakrojone wsparcie w przyszłości - program pomocowy nie ma takiego zakresu z kilku względów.  Szczegóły już w informacjach z pierwszej ręki od s.Aliny:
"Rozmawialam z rodzicami Pauline dzis, przyszli prosic o pomoc bo kolejne dzieci chore.
Jesli chodzi o dom, to ten w ktorym mieszkaja zbudowali sami jak wsspomnialam nie na ich terenie, nie placa czynszu. Jednak wlasciciel jest daleko i na najblizsze 10 lat moga byc spokojni. A moze nawet wiecej, gdyz jak wlasciciel zacznie budowac to oni maja wtedy strzec budowy, a zazwyczaj budowa trwa troche lat - w zaleznosci od zamoznosci wlasciciela...O budowie domu i zakupie dzialki nie ma mowy! To przekracza mozliwosci przecietnego czlowieka no i my nie mozemy az do tego stopnia pomagac. Pomoc otrzymali na 100euro ( taka aby inni nie byli zazdrosni) tzn. zakupili blache na nowy dach i woda juz nie wlewa sie do srodka, co jest najwazniejsze moga spokojnie spac i nie leje sie im na glowe. Rodzina Pauline nie mieszka na budowie, wlasciciel dzialki na ktorej mieszkaja i ktorej  strzega ( mozna tak powiedziec) pozwolil na wybudowanie obecnego domku,a wlasciwie baraku - tj domu z desek. W naszych polskich warunkach byloby to niemozliwe z powodu zimy, tu jednak wielu biednych tak mieszka.
Nie mozemy godzic sie na calkowita pomoc lacznie z wyzywieniem rodziny, od czasu do czasu tak ale rodzina sama musi sobie radzic. I oni to wiedza. Gdyby mieli teren tak...ale tutaj zyje naprawde duzo rodzin na wynajmie mieszkan. A oni poki co nie placa za czynsz. no i woda juz nie leje sie na glowe.
Narazie nie mysla o powrocie, chca wyksztalciec dzieci i tu jest szanasa na pomaganie.
Kwestia zywnosci, tutaj wszystko mozna kupic tylko nie wszystkich na to stac. Jesli chodzi o jedzenie nie oplaca sie przysylac z Polski, oni sa nauczeni ich jedzenia ktorego my nie znamy, a jesli tylko maja z czego robia go dobrze. Tak ze w tej kwesti mozna przeslac witaminy dla dzieci, to zawsze sie przydaje.
Jesli dzieci maja u nas zajecia zawsze dostaja kanapke rodzice musza znalezc przynajmniej tyle aby nakarmic dzieci. Jednorazowa pomoc jest mozliwa ale wtedy najlepiej zakupic ja tutaj...
Obok oplacania szkoly duzy problem jest wtedy, gdy dzieci lub rodzice zaczynaja chorowac. I tak w przypadku rodziny Pauline w tym miesiacu juz 3 dziecko zachorowalo i mama. Dlatego przyszli po pomoc. Jesli wiec mozna pomoc w ten sposob to jest bardzo duzo, w przypadku choroby otrzymaja zawsze pomoc. Mam  nadzieje ze zostalam zrozumiana wlasciwie. Oni sa szczesliwi w ich malym domku kiedy maja co zjesc, dzieci chodza do szkoly i nie choruja...
Pomoc ktora juz otrzymali dla nich to baaaaaaaardzo duzo!!! Ksztalcic dzieci to naprawde ogromna pomoc!"
Załączamy zdjęcia po remoncie dachu:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz