Wieści od s.Aliny - o szkole i o tym, co warto umieszczać w paczkach do Kamerunu.

Kilka słów od s.Aliny:

"Mamy teraz słabszy internet bo jeszcze ostatnie deszcze i burze.

U nas sporo zajęć zwłaszcza  pracy papierkowej i dużo rożnych spotkań, co zabiera sporo czasu, ale nauka ruszyła w szkołach i mimo początkowych trudności teraz idzie lepiej, a są dzieciaki bardziej zaangażowane.

Nasza s.Adrienne ma codziennie zajęcia z dziewczynami, które robią formacje szycia, by nauczyć je także czytać i pisać bo wciąż tego nie potrafią.

Ma tez codziennie po południu zajęcia z dzieciakami - z poszczególnymi grupami aby pomoc im w nauce.

Teraz także przygotowuje z dzieciakami jasełka na Boże Narodzenie chcemy je wystawić dla rodziców by zobaczyli ze ich dzieci naprawdę wiele potrafią mimo ze sa moze slabsze od innych. 

Jeśli chodzi o rzeczy to zawsze mile widziane rożne gry typu puzzle czy piłki, klocki; teraz w szkołach wymagane są białe skarpety dla dziewczynek, i powiem szczerze bieliznę dla dzieci bo wciąż jeszcze wielu jej nie używa bo nie ma, czy rożne koszulki itp,  jak najbardziej, kredki czy bloki rysunkowe,( artykuły szkolne) słodycze typu lizaki, czy inne, dla młodych bardzo przydatne są pendrivy (USB) gdyż coraz częściej dostają prace z internetem, zwłaszcza studenci.

Mogą także być środki kosmetyczne typu pasta do zębów czy szczoteczka - młodzi już je używają, ci co nie mają szczoteczki czyszczą zęby specjalnym drewnem.

Za wszystko jesteśmy bardzo wdzięczni, prosimy pamiętać, by rzeczy nowe przepakowywać (ze względu na to, że celnicy je przeglądają i cło może być jest wyższe od rzeczy nowych z metkami, w opakowaniach oryginalnych). 

Bardzo serdecznie pozdrawiam, od naszych podopiecznych także! Dziękujemy za każdą pomoc zapewniamy o stałej pamięci. s.Alina

ps. Ze strony Fundacji apelujemy o przemyślane paczki, ich ilość, kompaktowość, zawartość.  
Tylko przesyłki medyczne oraz wysyłane do placówek medycznych są realnie zwolnione z cła. O każdą inną wysłaną przesyłkę, na miejscu trwa pewna walka z celnikami, czasami zakończona kapitulacją misjonarki niestety i opłaceniem uznaniowego cła, by ją odebrać."