Chętnie podejmował nawet najtrudniejsze wyzwania i doskonale dawał sobie z nimi radę a potem domagał się więcej Chyba bardzo mnie polubił… i wtedy pojawił się problem… nie wiedział jak to okazać więc ciągnął mnie za włosy, szczypał, próbował uderzyć – uśmiechał się przy tym serdecznie i myślał, że tak powinno być.
Trochę czasu mi zajęło wytłumaczenie a raczej pokazanie, że nie tędy droga, że tak się nie robi… Teraz Julias przychodzi, przytula się i wpycha na kolana… czasami jeszcze pojawiają się dziwne zachowania ale szybko się uczy, że tak nie można. Tak właśnie jest z tymi dzieciakami. Nikt ich nie nauczył jak okazywać uczucia. Często nie mają rodziców a nawet jeśli mają to rodzice się nimi nie interesują bo mają inne rzeczy na głowie. Tutaj nie ma zwyczaju okazywania uczyć w stosunku do dzieci – przynajmniej ja tego nie widziałam… A szkoda bo maluchy tego bardzo potrzebują, czasami dosłownie wchodzą na głowę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz