Drodzy Czytelnicy.
W marcu 2016 straciliśmy kontrolę nad blogiem. Po wielu miesiącach odzyskaliśmy dostęp do konta i wracamy do Was. Posty datowane między 03.3016 a 12.2017 to rekonstrukcja wydarzeń w tego okresu. Bieżące posty datowane są od 2018 roku.

Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 stycznia 2019

Dzień 1 - muzyczne spotkanie na misji oraz materiały dla Rodziców Adopcyjnych

W dniu dzisiejszym rozpoczyna się kilkunastodniowa wizyta u Podopiecznych w Kamerunie. Pomoc i współpracę z Siostrami Św. Dominika zaczęliśmy jeszcze w 2012 roku. Przez wiele lat chcieliśmy odwiedzić dzieci i siostry prowadzące nasz program, jednak doskonała współpraca, materiały na czas, listy oraz zdjęcia i informacje o dzieciach powodowały, iż podróż nie była konieczna.
W ciągu ostatnich dwóch lat wielu młodych oraz studentów skończyło naukę, postanowiliśmy spotkać się z obecnymi uczniami oraz absolwentami, którzy od lat prosili o wizytę i możliwość poznania Fundacji Mają Przyszłość troszkę bliżej. Postanowiliśmy po 7 latach skorzystać z zaproszenia i wyruszyć do Kamerunu.


Dzieci z programu Adopcja Serca są związane z dwoma misjami, które dzieli ponad 600 km. Przez cały Kamerun prowadzi jedna droga asfaltowa z raptem kilkoma odgałęzieniami. Odwiedzając placówki i przemieszczając się miedzy nimi, spróbujemy lepiej poznać realia życia i zwyczaje mieszkańców.
Nie będziemy poruszać się na północy kraju oraz zachodzie z dwóch powodów - niedobitków ugrupowania Boko Haram w górach oraz nowego państwa Ambazonia, które wyłoniło  się z Kamerunu w ostatnim czasie w bardzo krwawy sposób.

Nazwa Ambazonia była preferowana przez anglofońskich Kameruńczyków, aby nie pomylić tego obszaru z południowym regionem terytorialnym (południowy Kamerun). "Ambasadowi autonomiści" chcieli znaleźć lokalną nazwę, by przestać używać nazwy "Kamerun", którą uważają za symbol ciężaru kolonialnej spuścizny. W tym celu przeszukali książki historyczne i wymyślili nazwę Ambazonia. Ta pochodzi od Ambasa, nazwa nadana regionowi ujścia rzeki Wouri. Ta strona, w kształcie zatoki, otrzymała angielską nazwę Bay of Ambas.
Republika Ambazonii składa się z obecnych regionów Kamerunu na południowym zachodzie i północnym zachodzie. Znajduje się pomiędzy Nigerią a zachodem i północą, resztą Kamerunu na wschodzie i Oceanem Atlantyckim na południu. Zajmuje powierzchnię 43 700 km2.
Przez ostatnie kilka lat trwa tam wojna i krwawe walki oraz zabijana jest także ludność cywilna, rebelianci to w dużej mierze zorganizowane siły wojskowe, które pod wodzą generała wprowadzają zbrojnie nowe porządki.

Od ponad 3 lat nie działa tam żadna szkoła, a duża część ludności z tej części anglofońskiej (mówiąca po angielsku) przenosi się na pozostałe obszary Kamerunu - frankofońskie (j.francuski) w poszukiwaniu bezpieczeństwa i lepszego życia. Obszary objęte wojną pomału pustoszeją, niemniej rozmawianie o sytuacji, pomaganie którejkolwiek ze stron grozi poważnymi kłopotami, a nawet śmiercią. Różnie w poglądach pojawiają się także zwykle w obrębie własnej rodziny, dlatego nawet w domach panuje milczenie i stosunek do tego konfliktu jest tematem tabu.
Wskutek tych wszystkich zmian i działań wprowadzono ustawą obowiązek nauki języka angielskiego we wszystkich szkołach - także podstawowych, a nawet przedszkolach. Językiem wiodącym pozostaje francuski, równoważony angielskim tylko w szkołach dwujęzycznych, tzw. billingue. W pozostałych prowadzone są lekcje angielskiego na równi z innymi przedmiotami.
 Choć północ i zachód kraju ma wiele ciekawych obiektów, miejsc i osób to tę część tym razem pozostawimy; być może za kilka lat uda się je odwiedzić w bardziej sprzyjających warunkach.

Pierwsze dwa dni, wtorek i środę, spędzimy w Yaounde, a w czwartek wyruszymy na wschód.

Miasto to mieszanka podmiejskich slumsów oraz centrum miasta, które obecnie liczy ponad 2 miliony mieszkańców i stale wzrasta; wielu osobom z obszarów wiejskich stolica jawi się jako miasto nieograniczonych szans i możliwości, stąd ciągną tu z rodzinami, choć na wsi mają możliwość utrzymania się z roli, czego w mieście nie uda się przeprowadzić. ?Bez konkretnego zawodu, umiejętności ciężko tu o pracę, a żywność można tylko zakupić, nie uprawiać.

Marzenie o lepszym życiu zwykle mija po pół roku, część rodzin po czasie decyduje się jednak wrócić do rodzin na wieś. Powoduje to zakończenie programu adopcji w takim przypadku, gdyż tracimy kontakt z rodziną i samym dzieckiem. Indywidualne podejście, częsty kontakt, rozmowy, możliwość pójścia do szkoły - to warunki udanej adopcji i rzeczywistych zmian w życiu dzieci i młodzieży. 
Jaunde jest stolicą i drugim co do wielkości miastem Kamerunu. Usytuowanie na wyżynie południowo-zachodniej, gdzie wysokość przekracza 730 m n.p.m., sprawia, że w mieście panuje przyjemny klimat, który wyróżnia go od wilgotnej i gorącej pogody na nizinie nadbrzeżnej. Miasto jest głównym w kraju ośrodkiem przemysłu drzewnego oraz tytoniowego.

Duże wrażenie robi pomnik - najważniejszy w stolicy - to Pomnik Ponownego Zjednoczenia (Monument de la Reunification) składający się z podwójnej spirali, która oznacza zjednoczenie się francuskich i brytyjskich Kameruńczyków. Jest obecnie szczególnie ciekawy, ze względu na wydarzenia na zachodzie, o których pisaliśmy wyżej.




Na mieście  życie tętni. Mijamy Ministerstwo Edukacji Podstawowej i Ministerstwo Edukacji Średniej, które tutaj sa podzielone, choć fizycznie oba znajdują się nad brzegiem rzeki, w zasadzie obok siebie..






Dzisiejsze popołudnie upłynęło na krótkiej wycieczce po mieście celem odebrania dokumentów, pierwszych spotkania z dziećmi oraz próbach śpiewu jednej z grup przykościelnych w parafii Messamendongo, w której działa także kilku naszych Podopiecznych z programu.
Salak na misji regularnie wykorzystywana jest na spotkania młodych, starszych, przygotowania uroczystości, korepetycje czy jako świetlica. Życie tętni głownie po 14.30, gdy szkoły kończą lekcje i dzieci pojawiają się na misji - w zależności od dnia są to określone grupy wiekowe lub grupy zainteresowań.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz