

W chwili obecnej stara się przekazać im wiedzę w jak najbardziej profesjonalny sposób, uwzględniając dotychczasowy zasób wiedzy na trzech poziomach nauki (szkoła trwa 3 lata).

Placówkę tę skończyły już 3 nasze uczennice, które po szkole podstawowej doszły do wniosku, że zawód przyda im się bardziej niż ogólne wykształcenie; dla osób mających duże luki w nauce oraz braki spowodowane latami zaniedbań przez rodzinę i system, "formacja", czyli zawodowa szkoła profilowana, jest doskonałym rozwiązaniem.
W klasie przygotowywane są zarówno z teorii, znajomości maszyn, jak i praktyki. Oprócz przedmiotów ściśle związanych z krawiectwem, gdzie dowiadują się szczegółów brania miary, tworzenia wykrojów, przenoszenia ich na materiał, szacowania ilości; obsługi maszyn do szycia oraz znajomości tkanin, ściegów, dodatków; mają także przedmioty ogólne: francuski, matematykę, fizykę, biologię, katechezę.

Goście są mile widziani i powodują pewne rozluźnienie atmosfery, szczególnie, gdy mają blond włosy. Wśród uczennic są osoby bardzo młode, które przeszły tam od razu po 6 klasie podstawowej (zakończenie etapu edukacji), ale także młode matki, które wcześniej zmuszone były do przerwania edukacji na czas ciąży i połogu, a także starsze uczennice, które miały dłuższą przerwę w nauce i chcą zdobyć zawód. Szkoła jest szkołą płatną, roczne czesne pozwala na utrzymanie budynków, pensje nauczycieli i rachunki oraz część materiałów potrzebnych na lekcje.
Tego popołudnia, jak w każdą środę pojawiła się mama, czyli babcia jednej z naszych Podopiecznych, która przygotowuje wiadro "beni". "Benia" to kameruński pączek bez nadzienia, który dzieci dostają raz w tygodniu, w tym dniu przychodzą obie grupy wiekowe.
Dziś, ze względu na nasz przyjazd, pojawiło się dodatkowo dwoje absolwentów studiów wyższych, by opowiedzieć nam o ostatnim okresie studiów, o sobie i o życiu w Kamerunie.

Rozmowa z Fransisem - kliknij tutaj
Raissa, absolwentka studium fryzjerskiego, skupiła się na dziewczynka i młodych kobietach, ich starcie w dorosłe życie, napotykanych barierach. Sama podziękowała za to, że teraz ma pracę i może zjeść śniadanie i obiad. Oba posiłki tego samego dnia. Przez wiele lat, nie było to możliwe, jako, że jest sierotą zupełną, wychowywaną przez wiekową babcię. Chcąc odwdzięczyć się za otrzymaną pomoc, chętnie przyjmie do siebie stażystki i praktykantki, gdyby któraś z obecnych Podopiecznych programu zechciała w przyszłości zostać fryzjerką. Dzięki wykształceniu mogła ubiegać się o rządowe wsparcie dla młodych przedsiębiorców i otrzymała lokal na działalność, bez kosztów najmu i eksploatacji przez pierwszy rok. Cały przychód może wykorzystać na rozwój własnych umiejętności oraz salonu.
Wypowiedź Raissy - kliknij tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz