Drodzy Czytelnicy.
W marcu 2016 straciliśmy kontrolę nad blogiem. Po wielu miesiącach odzyskaliśmy dostęp do konta i wracamy do Was. Posty datowane między 03.3016 a 12.2017 to rekonstrukcja wydarzeń w tego okresu. Bieżące posty datowane są od 2018 roku.

Szukaj na tym blogu

środa, 6 lutego 2019

Dzień 9 - Ayos - szkoła haftu, przedszkole i wioska trędowatych

Wjeżdżając do Ayos po raz drugi, wiedzieliśmy że czeka nas tutaj kilka spotkań. Czekaliśmy na nie od dłuższego czasu.
Dzięki dobroci misjonarek mieliśmy okazję spotkać małych pacjentów misyjnej przychodni. W najtrudniejszej sytuacji są dzieci, często zdane na rodziców, którzy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji własnych czynów. Takim przykładem jest maluszek, którego udało się uratować o zakażenia wirusem HIV przy porodzie dzięki zastosowaniu leków. Bardzo młodej mamie przekazano, by pod żadnym pozorem nie karmiła dziecka piersią, otrzymała wsparcie finansowe i mleko w proszku. Kilka miesięcy później dziecko trafiło do szpitalika na badania kontrole i okazuje się, że jest zakażone. Młoda mama ze strachu przez wykluczeniem w rodzinie i wiosce, nie przyznała się nikomu iż jest nosicielką i dla niepoznaki karmiła dziecko piersią, przekazując wirusa.
strach, desperacja, brak wsparcia w bliskich działa wszędzie tak samo, bez względu na kraj.
Na zdjęciu nowonarodzone trojaczki wraz z kochającą mamą i ciocią - leczone z powodu choroby skóry, jednodniowe bliźniaki oraz gabinet stomatologiczny - jeden z nielicznych na jakie trafiliśmy w czasie całego pobytu w Kamerunie.



Na misji jest także sala nauki z pięknym freskiem ściennym. Jest to także miejsce, które w oknach nie ma szyb. Konstrukcja budynku oraz zewnętrzne okiennice pozwalają na takie rozwiązanie, mimo pory deszczowej przez 3 miesiące czy zimnych nocy.



Drugim odwiedzonym przez nas miejscem, była prowadzona przez misjonarki szkoła haftu. Młode dziewczyny, ale także ich mamy, babci czy ciotki, mogą zacząć przygodę z haftem.
Szkoła ma wiele utalentowanych uczennic, a także nauczycielek, których prace są regularnie kupowane przez lokalne placówki, organizacje, a także osoby prywatne. Szkła przygotowuje także dużo rzeczy pod zamówienia. Hafty występują we wszelkich możliwych formach - kwiaty, zwierzęta, okazje, natura, motywy afrykańskie, abstrakcje, a także motywy religijne na stułły i pozostałe przedmioty o tym charakterze. 










Zupełnie innym miejscem okazało się przedszkole - więcej o nim jednak w kwietniu 2019 na naszym blogu.

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy tego dnia, rozpoczynając mszą o 7 rano, było jednak miejsce wyjątkowe. Dlatego zaburzając kolejność - piszemy o nim na zakończenie.
Wjeżdżając w tę okolicę można było wyczuć zmianę okolicy. Bieda panuje wszędzie, jednak tutaj było jeszcze smutniej, o ile to w ogóle możliwe. Wchodząc do kościoła mija się groby - bez płyty, niezbyt głębokie, zapomniane, zarośnięte w większości. Każdy nowy grób, w krótkim czasie zniknie z widoku i będzie tylko fragmentem buszu.
Szef tej "wioski" to pogodny, towarzyski człowiek, uczciwy, sprawiedliwy, choć ból towarzyszy mu każdego dnia, a niesprawny narząd wzroku utrudnia funkcjonowanie.
Podczas mszy rozbrzmiewa cichy śpiew, który z czasem staje się donośniejszy za sprawą kilku kobiet. Tylko raz w tygodniu w tej okolicy rozbrzmiewają dźwięki muzyki.
Pośród dorosłych obecne są dzieci, nastolatki, kilkulatki, maluszki. Widok jest przytłaczający, szczególnie w porównaniu z Afryką, która również znamy - wielopiętrowymi budynkami, centrami handlowymi, rezydencjami za betonowym murem.
Zapomniane wioski trędowatych. 
Zostało ich już na szczęście niewiele i w Afryce ta choroba pomału zanika, tak jak razem z nią zanikały od zawsze części ciała.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz